Włoskie dziki wciągają kokainę i prowadzą hedonistyczny tryb życia, a w tym samym czasie ich kuzyni nad Wisłą żyją jak partyzanci, chowają się po lasach i każdego dnia walczą o przetrwanie. O co chodzi? Przeczytajcie, a się dowiecie!

Przed masowym odstrzałem w 2019 roku w Polsce żyło ponad dwieście tysięcy dzików. Czy to dużo? Tak i nie. Dla porównania, na Półwyspie Apenińskim ich populacja jest około dziesięciokrotnie większa i stanowi to niemały kłopot. Tak jak w Warszawie różne grupy zawodowe regularnie strajkują i domagają się spełnienia rozmaitych postulatów, tak samo w Rzymie co jakiś czas protestują rolnicy, oczekując rozwiązania coraz większego problemu dzików.
Na czym polega problem? Pisaliśmy już kiedyś, że dziki regularnie spacerują sobie po polach uprawnych i winnicach, tratując przy okazji wszystko co spotkają na swojej drodze. Rolnicy próbują się przed tym bronić instalując elektryczne ogrodzenia, ale to trochę jak zabawa w kotka i myszkę - ostatecznie przynosi tylko ograniczone efekty. Podnoszony jest coraz częściej jeszcze inny problem, prawdopodobnie nawet ważniejszy, ponieważ coraz częściej przechodzące przez ulicę dziki powodują wypadki samochodowe i z roku na rok rośnie liczba śmiertelnych ofiar!
Medialnej nagonce sprzeciwia się oczywiście włoska społeczność dzików, która postanowiła ostatnio zadbać trochę bardziej o swój pozytywny wizerunek. Chciały przyczynić się w jakiś sposób dla społeczności lokalnych, przy okazji jednak nie rezygnując ze swoich hedonistycznych zapędów. Przeprowadziły śledztwo, które doprowadziło je do zakopanych w lesie worków z kokainą. Skrupulatnie wydobyły je spod ziemi i oddały się białemu szaleństwu, ale przy okazji przyczyniły się do rozpracowania albańsko-włoskiego gangu narkotykowego.
Nasz dzik pochodził z polskich lasów i prawdopodobnie nigdy nie miał styczności z narkotykami. Pewności mieć nie możemy, ale w testach nic nie wyszło. Zapraszamy na wątróbkę z dzika po staropolsku.
Czego potrzeba?
600g wątróbki z dzika
2 cebule
2 jabłka
Masło do smażenia
1l mleka (albo nawet trochę więcej)
No i co dalej?
Oczyszczamy wątrobę, umieszczamy w misce, zalewamy mlekiem i umieszczamy w lodówce co najmniej na 12 godzin (ale lepiej przewidzieć na to nawet jeszcze więcej czasu)
Osuszamy wątrobę na ręcznikach papierowych i kroimy w plastry
Na patelni roztapiamy masło i wrzucamy pokrojoną cebulę - smażymy do czasu aż się zeszkli
Dodajemy plasterki wątróbki, które obsmażamy z obu stron, a na koniec doprawiamy solą i podduszamy pod przykryciem jeszcze przez kilka minut
W międzyczasie jabłka kroimy na ćwiartki, obtaczamy w cukrze i podsmażamy na maśle (na osobnej patelni)
Nakładamy na talerze plastry gotowej wątróbki, nakładamy na nie trochę podsmażonej cebuli i kawałki jabłka
Zajadamy bez opamiętania!