Wśród wspomnień osób powracających z Sycylii dominowało kiedyś zawsze jedno i to samo. Wiecie jakie? Niezależnie od tego jakie zakątki wyspy ktoś odwiedził, przywoził do domu ten sam obrazek, choć tak naprawdę za każdym razem zupełnie inny. Wiecie jaki? A co to ma wspólnego z dzisiejszym makaronem, który na południu Włoch znany jest jako spaghetti alla carrettiera?

Otóż jakiś czas temu, w każdym zakątku Sycylii spotkać można było tysiące bardzo charakterystycznych wozów, które robiły wrażenie absolutnie na każdej osobie odwiedzającej wyspę. No i co w tym tak szczególnie ciekawego? Otóż każdy z tych wozów był pieczołowicie wykończonym, kolorowym dziełem sztuki, które przedstawiało postaci świętych, sceny historyczne, piękne, lokalne krajobrazy i różnego rodzaju symbole. Takie wozy ciągnięte były najczęściej przez konie ubrane równie kolorowo i z fantazją, do tego najczęściej przyozdobione dwoma dużymi pióropuszami.
Powstały nawet specjalne szkoły kształcące artystów i rzemieślników, którzy trudnili się wyłącznie produkcją i zdobieniem takich pojazdów. Co ciekawe, te jeżdżące dzieła sztuki były normalnymi, użytkowymi wozami, na których transportowano wszystko, począwszy od piasku i drewna, przez produkty spożywcze, a nawet ludzi - były to bowiem pierwsze, komercyjne „autobusy” na Sycylii!
Woźnicy prowadzący takie wozy przemierzali kiepskiej jakości, sycylijskie drogi mniej więcej od początku XIX wieku do połowy ubiegłego stulecia. Niejednokrotnie spędzali w trasie całe dnie, a jak wiadomo ludzie południa niezależnie od okoliczności, zawsze lubili dobrze zjeść. Według legendy mieli oni zabierać w trasę zapas produktów, które można było bezpiecznie przechowywać przez kilka dni i z których w czasie podróży przygotowywali sobie ulubiony makaron. Tak właśnie miało powstać spaghetti alla carrettiera, a carrettiera to po włosku po prostu woźnica.
Czego potrzeba?
400g spaghetti
200g sera pecorino
Mały pęczek pietruszki
1 świeża, czerwona, ostra papryczka (choć ja osobiście wolę dodać dwie lub trzy)
Ząbek czosnku
Oliwa
No i co dalej?
Do miski wlewamy trochę oliwy, dodajemy drobno posiekany czosnek i posiekaną papryczkę chilli
Dodajemy ugotowany makaron i mieszamy
Następnie posypujemy startym serem pecorino i znowu mieszamy
Dodajemy kilka łyżek wody z gotowania makaronu i - uwaga, uwaga - znowu mieszamy?
Posypujemy pietruszką i już po raz ostatni mieszamy!
Na koniec przekładamy na talerze i zajadamy bez opamiętania!