A wiecie, że jest takie miejsce na Ziemi, gdzie trzeba jeść gnocchi przynajmniej raz w miesiącu? To miejsce wcale nie znajduje się na południu Europy, a ten dzień kiedy należy sięgnąć po prosty włoski rarytas jest dość ściśle określony. No to jak - jesteście ciekawi?

Według legendy, bardzo dawno temu, we Włoszech, żył pewien młody doktor o imieniu Pantaleon. Podróżował on sobie po Półwyspie Apenińskim i co jakiś czas dokonywał takich rzeczy, które przez współczesnych ludzi uznawane były za cuda. Pewnego razu, podczas jednej ze swoich pielgrzymek zabrakło mu jedzenia i zwrócił się o pomoc do biednej rodziny, którą przypadkiem spotkał na swoim szlaku. Niespecjalnie im się w życiu wiodło i sami często nie wiedzieli co do garnka włożyć, ale nie wahając się zbyt długo pomogli strudzonemu nieznajomemu, a ten w ramach podziękowań przepowiedział im, że niebawem staną się bardzo bogaci. Jego przepowiednia się spełniła, a Pantaleon niedługo potem został kanonizowany - miało to nastąpić to 29 dnia miesiąca.
Aby upamiętnić ten fakt, każdego 29 dnia miesiąca mieszkańcy Argentyny obowiązkowo jedzą gnocchi! Coś tu nie pasuje w tej legendzie? Jest też bardziej prozaiczna wersja, która do mnie jakoś bardziej przemawia. Według niej biedni imigranci z Włoch mieli pod koniec każdego miesiąca dojadać gnocchi jako potrawę, która jest dość pożywna, a jednak nie wymaga zbyt dużych środków finansowych, aby ją przygotować. Powtarzało się to co miesiąc i stało się ostatecznie narodową tradycją.
Teraz, zgodnie z przesądem, Argentyńczycy nie tylko jedzą gnocchi każdego 29 dnia miesiąca, ale dodatkowo pod swoim talerzem umieszczają banknot. Potem należny przez kilka dni nosić ten banknot w kieszeni i tylko czekać na nadzwyczajny zastrzyk gotówki. Ci, którzy chcą jeszcze bardziej pomóc swojem szczęściu, powinni dodatkowo przeznaczyć ten banknot na cele charytatywne - przy czym im większy nominał banknotu, tym bardziej Fortuna powinna okazać się łaskawa.
To co - wiecie już co zjecie 29 dnia bieżącego miesiąca? Podsuwamy dwie propozycje, które można przygotować łącznie w dwadzieścia minut.
Czego potrzeba?
500g gnocchi
Szalotka - jedna większa lub dwie mniejsze
Ząbek czosnku 250 ml passaty pomidorowej
4 łyżki sera mascarpone
Pół cukinii
Czerwona papryka
Gałązka świeżego tymianku
Kilka listków świeże bazylii
Garść startego sera mozzarella
Garść startego Parmigiano Reggiano
No i co dalej?
Jak zwykle - najpierw na oliwie podsmażamy szalotkę i czosnek
Dodajemy do tego passatę pomidorową i serek mascarpone
Mieszamy i przez jakiś czas gotujemy wszystko razem
W tym czasie na drugiej patelni, przez około 10 minut, podsmażamy pokrojoną w kosteczkę cukinię i paprykę
Również w tym samym czasie (jeśli rąk starczy) gotujemy gnocchi
Teraz wszystko razem mieszamy no i przechodzimy do ostatniego kroku
Opcja pierwsza - posypujemy Parmigiano Reggiano i bazylią, zajadamy bez opamiętania!
Opcja druga - posypujemy startym serem mozzarella, zapiekamy (10-15 minut, 200°C) i posypujemy świeżym tymiankiem, zajadamy bez opamiętania!