„Dobre to jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!” Tak powiedziałby Witkacy, ja po prostu powiem, że proste to i smaczne!

A jeśli chodzi o samego Witkacego, to dar smaku i przywilej jego zaspokajania w najbardziej wyszukany sposób był dla niego niejako barometrem dekadencji. Udoskonalił znany aforyzm „Powiedz mi co jesz, a ja powiem Ci kim jesteś”, twierdząc, że „jesz to co jesz, więc jesteś kim jesteś”.
W jego dziełach pojawiały się różne dziwne potrawy, ale moim zdaniem najciekawsze to:
zupa pomidorowa zaprawiana zabójczym jadem prawdziwego małżeńskiego szczęścia
jądra małp w makaronie z jajowodów kapibary
rybki Ping-Fing w zielonawym sosie z onanizowanych nosorożców
gniazda jaskółcze w słodkim sosie z gniecionych karaluchów
O gustach się podobno nie dyskutuje, zatem my po prostu zapraszamy na krem z pieczonej dyni i grillowanego ziemniaka
Czego potrzeba?
1 mała dynia (ok. 1 kg)
3 średnie ziemniaki
3 marchewki
1 litr bulionu drobiowego
sok z jednej limonki
łyżeczka startego, świeżego imbiru
Kilka gałązek świeżego tymianku
Po dwie łyżeczki pestek dyni na każdy talerz
Trochę boczku - wystarczy jeden grubszy plaster
Oliwa
No i co dalej?
Dynię kroimy na średniej wielkości kawałki i wrzucamy do pieca na około godzinę (180°C). Jeżeli po godzinie dynia nie jest jeszcze miękka, to pieczemy dalej, do czasu aż zmięknie.
Ziemniaki kroimy na dość grube plasterki i grillujemy na patelni - podobnie jak z dynią, do czasu aż zmiękną
Do bulionu wrzucamy pokrojone w grube plasterki marchewki, upieczoną dynię i zgrillowane ziemniaki. Dodajemy sok z jednej limonki i starty imbir
Gotujemy przez ok. 20 minut, doprawiamy solą i pieprzem do smaku, miksujemy i gotowe!
W miseczkach lub głębokich talerzach układamy po kilka kawałków podsmażonego i pokrojonego boczku, trochę prażonych pestek dyni i listki tymianku. Zalewamy to naszym kremem, polewamy trochę oliwą i przystrajamy małymi gałązkami tymianku.
Zajadamy bez opamiętania!


