Kalafior to narzędzie tortur stosowane na dzieciach przez rodziców - taką definicję znajdziemy w internetowej Nonsensopedii, czyli Encyklopedii Humoru z ziemniakiem w logo. Coś w tym jest - choć u nas w domu to raczej narzędzie delikatnego dokuczania, bo do tortur to częściej wykorzystujemy szpinak lub grzyby.

Zupełnie inaczej o kalafiorze wypowiedział się kiedyś Mark Twain - stwierdził, że „to nic innego jak kapusta z wyższym wykształceniem”. To humorystyczne stwierdzenie pojawiło się w pewnym kontekście - chodziło mu o to, że konsekwencja jest kluczowa w dążeniu do realizowania swoich marzeń i że nie ma rzeczy niemożliwych - kapusta może zamienić się w piękny kalafior, a z gorzkiego migdała może wyrosnąć soczysta brzoskwinia (to też jego stwierdzenie). On sam zresztą po stracie ojca, żeby pomóc mamie związać koniec z końcem, mając 12 lat musiał podjąć pracę jako chłopiec na posyłki w drukarni. Wtedy nic nie zapowiadało, że zostanie wielkim pisarzem, o którym usłyszy cały świat.
Nie tylko jego książki podbiły świat. Jest też kilka takich stwierdzeń Marka Twaina, które zrobiły globalną karierę - moje ulubione to te trzy (choć każde z innego powodu):
„Lepiej jest się nie odzywać i sprawiać wrażenie durnia, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości”
„Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić”
„Bankier to ktoś, kto pożycza ci parasol, kiedy świeci słońce, ale chce go z powrotem, kiedy zaczyna padać”
Zapraszamy na krem z pieczonego kalafiora z boczkiem!
Czego potrzeba?

2 średniej wielkości kalafiory
Około litr bulionu (najlepiej mięsnego, ale niekoniecznie)
200 ml śmietany 18%
2 średnie cebule
3-4 ząbki czosnku
Kilka plasterków boczku
Dwie duże garści startego sera Parmigiano Reggiano (bo zupa ma być smaczna a nie odchudzająca)
Oliwa z oliwek
Łyżeczka cukru
Trochę świeżych ziół - kto co lubi, u nas był akurat tymianek
(Opcjonalnie) oliwa truflowa
No i co dalej?
Kalafiory dzielimy na mniejsze różyczki, układamy na papierze do pieczenia, polewamy oliwą z oliwek. Przyprawiamy solą i pieprzem i wkładamy do pieca (200°C) na około godzinę
Podsmażamy boczek i odkładamy na chwilę - będzie potrzebny na sam koniec
Na tej samej patelni, na oliwie podsmażamy pokrojoną cebulę i czosnek - do czasu aż się porządnie zarumienią i wtedy wrzucamy do bulionu. Gotujemy wszystko razem przez około 10 minut
Dodajemy kalafior wyciągnięty z pieca (powinien być wyraźnie zarumieniony), śmietanę i starty ser
Całość miksujemy. Na tym etapie warto sprawdzić czy czegoś nie brakuje - można dodać łyżeczkę cukru
Przelewamy do miseczek, dodajemy po plasterku smażonego bekonu, posypujemy świeżymi ziołami i opcjonalnie dolewamy odrobinę oliwy truflowej
Zajadamy bez opamiętania!